top of page
Zdjęcie autoraPaulina Ponder

Chleb proteinowy. Krótka recenzja.




Taką oto kolejną, proteinową nowinkę udało mi się wyrwać w Lidlu.


Tak, faktycznie ilość białka na 100g jest istotnie wyższa. Inne chleby to zazwyczaj od 5-10g/100g. Tylko wiecie co...? Wydaje mi się, że pieczywo jemy po to, żeby dostarczyć węglowodanów, tutaj jest ich malutko, jest za to sporo tłuszczu. Jeśli nie dopiszemy do tego produktu żadnej dietetycznej ideologii to nie sądzę, aby miał on rację bytu. Nie cieszy sensorycznie, choć nie jest też niesmaczny.



Przydatny może być natomiast jeśli wkręcamy się typowo w diety nisko węglowodanowe i odczuwamy brak pieczywa jako bazy w kanapce czy dodatku do jajecznicy. U części osób znajdzie on też zastosowanie na diecie ketogenicznej (w zależności od wyjściowej masy ciała).






Podsumowując, jestem raczej nie i więcej nie znajdzie się w moim koszyku. Białko łatwo zbudować na rybach czy produktach mlecznych, a gdybym miała ograniczać węglowodany wolałabym zjeść kromkę mniej chleba, który sama robię, a który jest pyszny. Sam w sobie skład (choć długi, co u części ludzi budzi niepokój) jest spoko. Bardziej martwiła bym się stopniem przetworzenia gdym miała go jeść na codzień.


Nie polecanko.



0 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


Post: Blog2_Post
bottom of page