Sernik jest jednym z niewielu ciast, które bez strat na smaku i konsystencji można zmodyfikować na tyle, aby nazwać go faktycznie zdrowym. Myślę, że dla części z Nas to wspaniała wiadomość.
Aby zmniejszyć wartość energetyczną tego kulinarnego cudeńka najłatwiej jest wybrać ser częściowo odłuszczony. Mój ulubiony ser sernikowy to President, który ma tylko 4% tłuszczu i prawie 10 % białka.
Warto częściowo lub całkowicie wymienić cukier na erytrol albo inny bezkaloryczny słodzik nadający się do pieczenia.
W większości przepisów należy dodać masło. Często bardzooo dużo masła. Osobiście masło zawsze pomijam, ale można też ograniczyć jego ilość. Ten punkt dotyczy wszystkich tłustych produktów, widuje się też mascarpone, śmietanę i olej kokosowy.
Pokombinować można też ze spodem. Często spodem jest mieszanka mąki, masła (znowu) i cukru, czasami również herbatniki czy biszkopty. I tak oto, w wersji hardcorowej spód można pominąć, również jest pysznie. Można też przygotować go z płatków owsianych i (hura) masła lub wymienić masło na olej roślinny i zblendowane orzechy, energetycznie ta wymiana jest bez sensu, ale chyba nikt nie ma wątpliwości, że oleje roślinne i orzechy są zdrowsze, niż masło. Uważam, że dobrym kompromisem jest użycie herbatników z dodatkiem mąki pełnoziarnistej, tak też sama często czynię
Wartość energetyczną w przeliczeniu na 100g zmniejszy też dodatek ulubionych owoców, dodatkowo wprowadzimy coś z wysoką wartością odżywczą.
Pamiętajcie jednak, że jeśli poszczególne potrawy czy produkty nie są spożywane na co dzień, w dużych ilościach, niekoniecznie musicie je modyfikować tak, aby wyciągnąć z nich wartości prozdrowotne.
Jeśli 2x w roku zjecie słodki, tłuściutki sernik, którego masa jest z sera 26% tłuszczu, 2 kostek masła, spód z kolejnej kostki i białej mąki za wiele to nie zmieni, tak samo jak jednorazowa modyfikacja na 'fit wersję'.