Przez tysiące lat ludzie spożywali fruktozę w ilości 16-20 gramów dziennie, głównie pochodzącą ze świeżych owoców. Wraz z upływem lat rozwinął się model żywienia zwany "zachodnim", który spowodował znaczny wzrost spożycia fruktozy nawet do 100 gramów na dobę. Jak wskazują badania, w drugiej połowie XX wieku nastąpił znaczny wzrost dostępności fruktozy w produktach spożywczych co wynika z szerokiego zastosowania syropów wysokofruktozowych. Szacuje się, że aż 2/3 spożywanej fruktozy zawarte jest w żywności, do której została ona dodana, a tylko 1/3 pochodzi z naturalnych źródeł. W Polsce w ostatnich latach obserwuje się zmniejszenie zużycia cukru (sacharozy), ale jednocześnie rośnie spożycie słodzonych produktów spożywczych (co powoduje, że cukrowy bilans wychodzi taki sam).
Fruktoza jest cukrem obecnym w bardzo wielu produktach spożywczych. Bardzo bogate w nią są min. miód, cukier (sacharoza), syrop z agawy, suszone owoce oraz owoce ( w przypadku surowych owoców różnice są znaczne). I już na wstępie powiem: ilość fruktozy, którą zjemy w postaci zalecanych 2 porcji owoców dziennie nie będzie miała negatywnego wpływu na Nasze zdrowie, wręcz przeciwnie. Problemów należy dopatrywać się gdzie indziej...
Kiedyś (choć wcale nie aż tak bardzo dawno temu) fruktoza była uważana za dobry zamiennik glukozy, ze względu na niski indeks glikemiczny. Jej spożycie powoduje niewielki wzrost glikemii po posiłkowej, dlatego fruktoza charakteryzuje się niskim indeksem glikemicznym (22, dla porównania glukoza 100, sacharoza 85). Z tego powodu często była zalecana osobom chorym na cukrzycę od czego odeszło się ze względu na zdolność do glikacji białek i niekorzystny wpływ na gospodarkę lipidową organizmu. Dodatkowo spożywanie fruktozy (szczególnie u osób chorych na cukrzycę) może powodować nefropatię, neuropatię, retinopatię, zaćmę soczewki oraz zwiększać ryzyko miażdżycy. Fruktoza w porównaniu do glukozy wchłania się dużo słabiej, ma działanie osmotyczne w świetle jelit, a nasilając perystaltykę może powodować biegunki (właściwość ta wcale nie musi być wadą, u osób cierpiących na przewlekłe zaparcia może pomóc). Fruktoza może mieć tez swój udział w rozwoju insulinooporności, cukrzycy typu 2 oraz zwiększa stężenie LDL i VLDL . Zalecenia mówią, że bezpieczna ilość to ok. 50 g na dobę, ale u osób chorujących na IBS czy SIBO już 10 g może powodować niepożądane reakcje ze strony układu pokarmowego. Fruktoza może być źródłem energii dla pracujących mięśni szkieletowych, a także być zużytkowana do produkcji glikogenu lub przetworzona do kwasów tłuszczowych. Ze względu na inny, niż glukoza, metabolizm fruktoza w łatwy sposób może prowadzić do stłuszczenia wątroby, nawet u osób intensywnie trenujących i bez nadwagi (lekcja biochemi: w wątrobie fruktoza omija punkt kontrolny glikolizy, którym jest reakcja katalizowana przez fosfofruktokinazę przemiany fruktozo-6-fosforanu do fruktozo-1,6-bisfosforanu). U osób z nietolerancją fruktozy jej spożywanie także może prowadzić do stłuszczenia wątroby, nudności, biegunki, wymiotów, a nawet uszkodzenia wątroby.
Jeśli fruktoza jest taka szkodliwa to dlaczego zalecenia mówią o konieczności spożywania owoców? - zapytacie.
Owszem, fruktoza zawarta w owocach również ma działanie jak wymieniłam powyżej, jednak obecne stanowisko jasno określa, że z uwagi na wysoką zwartość witamin, składników mineralnych, przeciwutleniaczy i błonnika, działanie fruktozy podczas spożywania owoców nie jest takie szkodliwe. Rezygnacja z owoców w żadnym razie nie jest zalecana ponieważ są zdrowe, należy jednak zawsze pamiętać o ich prawidłowym stosunku ilościowym do warzyw (1/4 owoców do 3/4 warzyw w codziennej diecie).
ALE... co najważniejsze: szkodliwe działanie fruktozy zazwyczaj obserwuje się gdy jej nadmiar przyjmowany jest w postaci cukrów dodanych w procesach produkcyjnych. Należy więc dokładnie czytać etykiety produktów spożywczych i omijać te sztucznie słodzone (choć porada ta nie dotyczy tylko fruktozy, ale każdych cukrów dodanych).
Comments