Internet każdego dnia zalewany jest fantastycznymi newsami, które promowane są przez samozwańczych lekarzy (a co gorsza nawet tych prawdziwych, ale temu konkretnemu, o którym myślę, a którego znają wszyscy, co jakiś czas ograniczają prawo wykonywania zawodu), celebrytów (ludzi znanych z tego, że są znani, a ja sama często nie wiem co właściwie robią ze swoim życiem) i geniuszy, którzy dzięki swojej pokrętnej logice wiedzą już o wielkim spisku BigPharmy (oraz o tym, że ziemia jest płaska, że szczepienia powodują autyzm, a gołębie są na baterie i nieustannie Nas monitorują, bo tak na prawdę to drony). Skoro w internecie napisali (bądź powiedzieli na youtubie albo insta) to po co babrać się w dietetyce opartej na dowodach ( evidence based-nutrition)? I tak wiele osób bierze do siebie lekcje o zabójczym glutenie, laktozie, że kolacja po 18 oznacza 4 kg więcej kolejnego dnia. Dziś rozprawimy się z garścią błędnych przekonań.
Co z czym połączyć, aby przeżyć
Prawda jest taka, że faktyczne jedne produkty zjedzone w towarzystwie innych mogą poprawić (lub osłabić) przyswajalność przyjętych wraz z nimi składników odżywczych jednak to czego możemy doszukać się w czeluściach internetów może poważnie utrudnić komponowanie codziennej diety, a w dodatku często nie ma najmniejszego sensu.
Czego z czym NIE WOLNO ZJEŚĆ?
MIT 1. Węglowodanów absolutnie nie można jeść z białkami czyli np. kurczaka z ryżem. To nic, że ilość białka w ryżu to nawet powyżej 10 g, przecież na pewno można je z niego jakoś wyjąć, nie? Aha, z tłuszczami też nie można łączyć;)
Odkładając żarty na bok, Nasz organizm reaguje produkcją odpowiednich enzymów już na samą obecność pokarmu w ustach. Naprawdę świetnie poradzi sobie z dietą mieszaną, bez obaw.
MIT 2. Owoce można zjadać do 12. Ponoć te jedzone później odkładają się już tylko w tkankę tłuszczową, nie pytajcie dlaczego (podejrzewam, że układ trawienny po 12 już nie działa, w końcu tyle się słyszy, że musi odpoczywać, zastanawia mnie dlaczego inne układy nie muszą, a pokarmowy tak). Nie wolno też jeść owoców w trakcie posiłku, bo będą gniły, czasem gniją w żołądku, czasem w jelitach. Nie wolno ich też łączyć z nabiałem, bo można zachorować na raka i zniszczyć wątrobę. Ogólnie chyba bezpieczniej będzie w ogóle ich nie jeść.
MIT 3. W trakcie posiłków zabronione jest też picie.
MIT 4. Absolutnie nie można pić herbaty z cytryną. O co w ogóle z tym chodzi? O glin, a w zasadzie cytrynian glinu, który zawiera herbata z cytryną. Glin spożywany w nadmiarze faktycznie może mieć działanie toksyczne (tak samo jak witaminy), szczególnie dla mózgu, ale jest powszechnie występujący w środowisku, a organizm skutecznie radzi sobie z jego usuwaniem. Straszenie herbatą to gruba przesada. Warto tu wspomnieć, że związki glinu miałby również powodować autyzm poszczepienny choć jest go w szczepionkach wielokrotnie mniej, niż w jednej gruszce.
MIT 5. Nie można zjadać pomidora z ogórkiem. Tu akurat jest ziarno prawdy, bo ogórek zawiera enzym rozkładający witaminę C. ALE, nie tylko ogórek zawiera askorbinazę i nie tylko pomidor zawiera witaminę C. Jeśli dieta jest bogata w owoce i warzywa, w których witamina C jest powszechna, nie ma się o co bać. Uważajcie też na bardzo, bardzo niebezpieczne połączenie ogórka z pomidorem. Gorzej, że skórka pomidora czy papryki może przyklejać się do żołądka, kwas solny może zniszczyć żyletkę, ale nie skórkę. Fascynujące.
DLACZEGO JEST MNIE ZA DUŻO?
MIT 1. Za grube kości. Kości faktycznie mogą być drobniejsze lub grubsze, ale różnice osobnicze są na tyle niewielkie, że w ogóle nie ma sensu wchodzić w temat. Kości możemy rozpatrywać w kategoriach ich „ułożenia”, szerokie ramiona czy biodra to kwestia budowy szkieletu, nie grubości kości. Budowa szkieletu nie wpływa na masę ciała ani tkankę tłuszczową.
MIT 2. Rozdęte jelita ( a gdzie tam, to nie tłuszcz na brzuchu)
MIT 3. Zalegająca woda w organizmie. W ilości 30 litrów. Wystarczy zapodać tabletkę, tudzież napój za parę stówek i po sprawie. Dla jasności: owszem, Nasz organizm faktycznie może magazynować wodę po treningach, w czasie upału czy przed miesiączką, ale nie są to takie ilości. Mówię tu też o osobach zdrowych.
ZABÓJCY : GLUTEN I LAKTOZA.
O glutenie pisałam już 2 artykuły (linki poniżej), więc oszczędzę sobie wchodzenia w temat głęboko. Jedyne co powiem: jeśli nie ma zdiagnozowanej celiakii (która jest bardzo rzadką chorobą) to gluten nie krzywdzi. Nie krzywdzi też osób chorujących na Hashimoto, laktoza też nie. Mam wrażenie, że z diety osób cierpiących na choroby tarczycy najchętniej internetowi specjaliści wyrzucili by wszystko, przecież warzywa psiankowate i goitrogeny też bardzo szkodzą. Co gorsze często mam wrażenie, że nie widzą różnicy między nadczynnością, niedoczynością i Hashimoto. TO SĄ RÓŻNE CHOROBY. Aaaa i nacieranie jodyną w niczym nie pomoże. Mówiąc o laktozie nie można pominąć mleka, które przecież bardzo zaśluzowuje płuca i wypłukuje wapń z kości.
DETOX. Na ten temat jest cały artykuł, odsyłam: https://www.dietetyknamiare.pl/post/jak-oczy%C5%9Bci%C4%87-organizm-z-toksyn-i-schudn%C4%85%C4%87-10-kg-w-14-dni Dziwne, że wszyscy jeszcze żyjemy.
Jak nie trudno się domyślić kwestia zredukowania masy ciała to wiedza tajemna, która mogą posiąść jedynie nieliczni....
MIT 1. Brak redukcji masy ciała na deficycie kalorycznym (lub o zgrozo! TYCIE), bo organizm jest w stresie. Serio? Skąd bierze się dodatkowa energia, która może się magazynować? Z fotosyntezy?
MIT 2. Ujemne kalorie. Jak coś jest zamrożone to można tego zjeść ile się chce, bo organizm traci kalorie na podgrzanie. Albo seler naciowy i kapusta, których strawienie zabiera tyleeee energii, że nic tylko jeść.
MIT 3, 4 i 5. Nie wolno jeść owoców. I chleba i ziemniaków. I w ogóle węglowodanów, bo tuczą. Tłuszczu też nie można jeść, jak ma się go za dużo na sobie to chyba jasne. Białka też nie można, bo wszyscy są przebiałczeni, a to może skończyć się rakiem. LITOŚCI. Dobra dieta to urozmaicona, dobrze zbilansowana dieta o właściwych proporcjach białek, tłuszczów i węglowodanów.
MIT 6. Dieta bez ćwiczeń nie ma sensu. A aktywność fizyczna też jest szkodliwa, przecież powoduje stres oksydacyjny i można się uszkodzić. W zasadzie to najlepiej usiąść i nic nie robić, będzie najbezpieczniej.
I na koniec.
Olej kokosowy. To nic, że w większości zbudowany jest z nasyconych kwasów tłuszczowych, które jak wszyscy wiemy mają niekorzystny wpływ na Nasz zdrowie. Olej kokosowy wymknął się spod logiki by żyć po swojemu. Skąd wzięło się to zgubne uwielbienie? Prawdopodobnie, z tego że zawiera on pewną ilość kwasów tłuszczowych MCT, które cechuje odrębny metabolizm. Jest ich jednak zbyt mało (poniżej 1%) by beztrosko stosować olej kokosowy wszędzie i do wszystkiego.
Znacie inne kontrowersyjne twierdzenia, które chcielibyście wyjasnić?
コメント